Nasze przygotowanie wpływa w dużej mierze na to jak go przeżyjemy. Jestem olbrzymim zapaleńcem sportów zimowych więc zaczynam swoje przygotowanie pół roku przed wyjazdem, a myślę o tym praktycznie przez cały czas. W poniższym artykule opisałem krok po kroku jak wyglądają moje przygotowania. Mam nadzieję że znajdziecie coś co pomorze wam w poprawieniu jakości wyjazdu.
Fizycznie przygotowanie na wyjazd w Alpy
Przygotowania do wyjazdu pod względem fizycznym zaczynam już 3 miesiące wcześniej. Alpy są dość wymagające i żeby je w satysfakcjonującym stylu pokonać, to potrzebna jest dobra kondycja. Na początku zaczynam biegać. Uważam że jest to podstawa jakichkolwiek przygotowań. Po dwóch tygodniach dodaję do tego siłownię. Wykonuje ćwiczeni ukierunkowane głównie pod sporty zimowe. Ćwiczę mięśnie nóg i dużo się rozciągam, żeby uniknąć kontuzji. Biegając robię interwały, bo przecież zjeżdża się różnym tempem. Według mnie wejście do „formy” przed wyjazdem pozwala o wiele lepiej przeżyć ten magiczny czas. Całodniowe rozkoszowanie się przyrodą i świetnymi trasami bez zagrożenia zawałem serca 😉 Na pewno więcej wyciągniemy z wyjazdu i będziemy mogli pozwolić sobie na mocniejsze doznania. A za tym idą niesamowite wspomnienia. To głównie od nas zależy jak chcemy żeby wyglądał nasz wyjazd.
Ekonomicznie
Jeżeli chcemy pojechać w lato nad morze to tak naprawdę możemy zostawić portfel w domu. Jest ciepło więc można spać pod namiotem, czy pod gołym niebem. Jako środek transportu może nam służyć np. rower. Nie płacimy za wejście na plażę oraz kąpiel. Cóż… W przypadku sportów zimowych jest całkowicie na odwrót. Transport, sprzęt, skipassy, nocleg, to wszystko kosztuje i jest nam niezbędne. No chyba że jesteśmy ekstremistami, to zawsze możemy pojechać w Alpy na deskorolce i spać w iglo. Ale i tak za wiele rzeczy będziemy musieli zapłacić.
Używam tego samego sprzętu od kilku lat. Na szkoleniu nauczyłem się jak go serwisować i o niego dbać. Przed wyjazdem w Alpy poświęcam cały dzień na dokładne sprawdzenie czy wszystko gra. Jeżeli coś się uszkodzi, a nie potrafię tego naprawić samemu to zawsze w pogotowiu jest YouTube, gdzie znajdziemy masę pomocnego materiału na ten temat. Kolejna sprawa to „dieta” Jak wyżej napisałem około 3 miesiące przed wyjazdem zaczynam ćwiczyć, a wiadomo że jak trening to i dobre odżywianie. Podchodzę do tego w miarę prosty sposób. Przestaje jeść Junk Food w pośpiechu na mieście i nie kupuję słodkich przekąsek. Zamiast tego wyposażam się w plastikowe pojemniczki na jedzenie i codziennie wieczorem przygotowuje posiłki na następny dzień. Są to zazwyczaj zwykłe zdrowe potrawy. Sałatki z tuńczykiem, risotto, szejki proteinowe i tym podobne. Zaoszczędzam na tym masę pieniędzy dzięki którym mogę bardziej poszaleć na wyjeździe. Wiem że powinno się tak funkcjonować cały rok, ale zawsze po powrocie czuję że osiągnąłem swój cel i należy mi się odpoczynek 😉
Sprzęt i wyposażenie
Podczas wielu narciarskich wypraw nauczyłem się co jest potrzebne, a co nie jest. Czasami nabycie tej wiedzy słono mnie kosztowało, ale przecież człowiek najlepiej uczy się na błędach. Zaczynając od rzeczy dla mnie niezbędnych:
- Narty wraz z zapięciami – chyba że chcemy zjeżdżać na jabłuszku
- Kijki – jest to niesamowita pomoc i wygoda. Na początku swojej przygody ich nie używałem i teraz nie potrafię sobie wyobrazić jak dawałem sobie z tym radę.
- Kask – są osoby które jeżdżą bez. Dla mnie jest to gwarancja bezpieczeństwa. Na stoku nigdy nic nie wiadomo, a wypadek nie musi być spowodowany z naszej winy.
- Gogle – niezbędne w każdych warunkach. Chronią oczy i zapewniają komfort jazdy.
- Odzież i bielizna narciarska – Kurtka w której do rękawa można schować skipass, grube ale oddychające skarpety narciarskie, komin bądź kominiarka itp.
- Sonda, transmiter, łopatka lawinowa – są to rzeczy niezbędne jeżeli wybieramy się na freeride
- Plecak – najlepiej dopasowani i z dobrego materiały. Po kieszeniach nie schowamy całego sprzętu. Drugie śniadanie i woda też powinna się znaleźć w naszym plecaku, oraz słodki batonik albo cukierek w potrzebie dostarczenia szybkiej dawki cukru.
- Elektronika – telefon, słuchawki, aparat, ładowarki, powerbanka
- Dokumenty – prawko, dowód, paszport, karta EKUZ
- Ubrania – Ciepła bluza z kapturem, spodnie i spodenki kąpielowe, kurtka, buty zimowe i na imprezę, rękawiczki, bluzki i bielizna. Strój na drogę, ja preferuję wygodny dresik i przewiewne obuwie. Nie można zapomnieć też o dobrym ficiku na imprezę.
Rzeczy które można kupić w razie potrzeby na miejscu i takie bez których się obejdę:
- Higiena – chusteczki, dezodorant, wilgotne chusteczki, krem z wysokim filtrem UV, krople do oczu – promienie słoneczne obijające się od stoku mogą łatwo podrażnić spojówki, żel pod prysznic, nożyczki, obcinacz do paznokci, okulary przeciwsłoneczne, pasta do zębów, patyczki do uszu, perfumy, szampon, szczotka do włosów – teraz jestem łysy więc nie używam, szczoteczka do zębów, patyczki do uszu, ręcznik.
- Leki – witamina C, magnez, elektrolity, tabletki przeciw bólowe i gorączkowe, plasterki i bandaże.
- Jedzenie – batoniki proteinowe, sól i oczywiście Polski paprykarz
Pakowanie
Gdy mam już wszystkie rzeczy przed sobą, które zamierzam zabrać, to zastanawiam się jeszcze raz czy wszystko jest mi potrzebne i czy o czymś nie zapomniałem. Jeżeli wszystko jest ok to przechodzę do pakowani. Używam strategii – mało ważne na dół, ważne na górę. Wszystkie dokumenty, pieniądze i portfel chowam do małej poręcznej torebeczki którą można przewiesić przez ramię oraz zamocować przy pasie.
Wszystko wymienione powyżej pomaga mi w wykorzystaniu ferii w Alpach na 100%. Najważniejsze jest jednak żeby zabrać ze sobą dobry humor i otwarty umysł.